- Perspektywa Sary
-No Saruś.. dziś impra, trzeba się przygotować, więc idziemy na... ZAKUPY!!!- wykrzyknęła chyba na cały blok.
-Po co się tak drzesz? Przecież już idę..- odpowiedziałam tej poniekąd pokręconej idiotce- Tylko się wyszykuję-dodałam
Fakt 'Malina' tym razem miała rację. Przyda mi się jakaś kreacja w szafie i kilka nowych kosmetyków, zwłaszcza, że dziś mam poznać dokładnie moich idoli z dzieciństwa. Hmm.. dziwnie to brzmi, kiedyś szalałam za nimi. Nie omijałam żadnego meczu, a już od wczoraj z nimi pracuję.. To trochę pokręcone, ale jestem jak najbardziej szczęśliwa z takiego obrotu moich spraw życiowych.
- Perspektywa Moniki
Po wykonaniu tej czynności, zadowolona a uśmiechem na twarzy postanowiłam zrobić herbatę i kanapki na nasze śniadanie, gdy w tym czasie Sara brała poranny prysznic i ogarniała się. Nie musiałam długo siedzieć sama w kuchni, bo zaledwie po 20 min- to bardzo mało jak na kobiety, Sara wyszła gotowa na podbijanie pobliskiej bełchatowskiej galerii, jaką była Olimpia. Fale jej włosów delikatnie opadały na jej ramiona, a delikatny makijaż podkreślał jej jasną cerę. Na sobie miała ładny, aczkolwiek nie za bardzo elegancki strój, który idealnie pasował na poranne zakupy.
Zadowolone ze swoich planów i naszych wyglądów strzeliłyśmy sobie jeszcze selfie, które chwile później znalazło się na instagramowym profilu Sary. Po opuszczeniu naszego mieszkania powoli skierowałyśmy się ku samochodowi, czyli mojej małej Hondy. Ostatnio częściej jeździłyśmy samochodem Sary, dlatego stęskniłam się za 'siedzeniem za kółkiem', no i trzeba było się też odwdzięczyć przyjaciółce. Wskoczyłyśmy szybko do samochodu. by po 15 minutach znaleźć się koło Olimpii.- Perspektywa Sary
-No dobra, jesteśmy.. więc mamy 6 godzin do popołudniowego treningu, a chciałam Ci również przypomnieć, że nasze torby z logiem Skry spakowałam już do bagażnika, także mamy 6 godzin tylko dla nas!- powiedziała zadowolona Monika.
Rozpoczęłyśmy od H&M, tam zawsze coś dla siebie znajdowałyśmy. Tak też było i tym razem. Od razu skierowałyśmy się na dział Divided, na którym Monika znalazła piękną czarną sukienkę przed kolano. Ja miałam mniej szczęścia w tym sklepie, jeśli chodzi o sukienki, ale za to znalazłam idealnie marmurkowe spodnie, dlatego już po chwili obie kierowałyśmy się do przymierzalni. Po przymierzeniu dolnej części garderoby, pewnym krokiem skierowałam się do przymierzalni obok, w której znajdowała się współlokatorka.
-Wow, wyglądasz świetnie w tej kiecce. Musisz ją wziąć.- powiedziałam po dokładnym obejrzeniu look'u Moniki.
Rzeczywiście była to prawda, Monia w czarnej sukience prezentowała się wyśmienicie, a dopasowana sukienka podkreślała jej zgrabną figurę.
- Dobra idziemy do kasy?- zapytała po chwili Monika
-Tak, tak chodźmy- odpowiedziałam
Idąc w stronę kasy rozmawiałyśmy o dzisiejszej imprezie. Gdy nagle Monika dostała sms'a.. Zdezorientowana po przeczytaniu wiadomości popatrzyła na mnie. Z początku nie wiedziałam o co chodzi, ale chwile potem również i ja dostałam sms'a, dokładnie takiego samego jak Monika. A jego treść była dosyć dziwna..
Sms od: Prezes Piechocki
Cześć Sara. Niestety mam mały problem. Potrzebuje waszej pomocy, a dokładnie to Andrzej, który najprawdopodobniej nadwyrężył plecy. Proszę przyjedźcie razem z Moniką do Energii. Do zobaczenia
-No to z kupna twojej sukienki nici. Trzeba wracać do roboty..- powiedziała smutnym tonem przyjaciółka
-Daj już spokój i płać za tą kiecke, a ja ubiorę tą czerwoną z sylwestra- powiedziałam nieco spokojniej
Po zapłaceniu za towar skierowałyśmy się do Hondy, by po chwili znaleźć się pod Energią. Wyciągnęłyśmy z bagażnika nasze torby, w których miałyśmy różne maści i żele i przede wszystkim nasze klubowe stroje, w których pracowałyśmy. Niczym tornado wpadłyśmy do naszego gabinetu, gdzie na łóżku fizjoterapeuckim leżał połamany Andrzej, a obok na krześle siedział załamany Karol.
-Cześć chłopaki. No to Endrju co Ci się stało?- rozpoczęła 'Nika'- (skrót imienia Monika)
-No chcieliśmy z Karolem trochę poćwiczyć na siłowni przed treningiem i chyba podniosłem za ciężką sztangę- powiedział wyraźnie przygnębiony
-Spokojnie. Na pewno coś na to poradzimy i będziesz mógł spokojnie jeszcze dzisiaj potańczyć na tej impezce.- zaśmiałam się, co wyraźnie poprawiło chłopakom humor.
Obie skierowałyśmy się do naszej szatni, znajdującej się obok naszego gabinetu i spokojnie się przebrałyśmy.
-No to tak Andrzej, ja Cię zbadam, a Monika zrobi masaż, który pomoże w regeneracji- powiedziałam wychodząc z szatni.
-No to zabieramy się do roboty- zatarła ręce przyjaciółka.
Odpaliłam sprzęt do prześwietlenia i zabrałam się do badania siatkarza. Kątem oka widziałam jak chłopaki uważnie patrzą na moje wszystkie ruchy.
-I po krzyku, chociaż go tak na prawdę w ogóle nie było- powiedziałam ze śmiechem w głosie.
Teraz to akcji wzięła się Monia. Delikatnie rozcierała maści i żele na gołym ciele siatkarza, które robiło wrażenie, ale nie na mnie tylko na jego 'byłej' przyjaciółce.
-Karol masz ochotę na masaż? Bo skoro już tu jestem to może i ty z tego skorzystasz?- zapytałam trochę niepewnie.
-A w sumie, po tej siłce przyda mi się trochę relaksu- zaśmiał się przyjaciel Wroniastego.
Tym razem to on zdjął swoją koszulkę i tym razem to ja zapatrzyłam się na jego umięśnioną klatę, która według mnie była o niebo lepsza od klaty Wrony...
-Boże Sara co ty wygadujesz!?!- skarciłam się w myślach i pokręciłam głową, aby jak najszybciej odciągnąć tę myśl i zabrałam się za pracę.
Po około 2 godzinach masowania Skrzatów i wspólnej kawie w naszym gabinecie, rozeszliśmy się do swoich samochodów. Muszę powiedzieć, że miłe z nich chłopaki i fajnie się z nimi gadało. A i nie martwcie się z plecami Wrony wszystko ok i normalnie funkcjonuje.
-No to do zobaczenia na imprezie- powiedział Kłos
-A co z treningiem?- zapytałyśmy równocześnie z Moniką
-Prezes odwołał, bo za bardzo się przestraszył moją kontuzją- zaśmiał się Wrona
-A ok, to do imprezy- odpowiedziałam wsiadając do samochodu.
-Monika, mogę Cię na chwilę poprosić na słówko?- zapytał nieśmiało Andrzej
-Tak już idę- odpowiedziała nieco zdziwiona
-Oho chyba się zakochał- pomyślałam w myślach...
***********
Witam w 3 z jednodniowym opóźnieniem, za które bardzo przepraszam :) Tradycyjnie zapraszam do komentowania i dziękuję za dotychczasową liczbę odwiedzin :D BARDZO DZIĘKUJE WSZYSTKIM!!! Jak zwykle 4 za tydz w sobotę lub niedzielę :) Do zobaczenia :*
Niezły rozdział... Zostaje, ciekawi mnie co wyniknie... czekam na następny.
OdpowiedzUsuńWolnej chwili zajrzyj do mnie :)
http://okreslczegopragniesz.blogspot.com
Dziękuję bardzo :* :) I na pewno zajrzę :D
Usuń