- Perspektywa Moniki
-No to Włochy, Turcja czy Wenecja?- pytałam po raz kolejny, przeglądając oferty jednego z biur podróży.
-Już Ci mówiłam, że nigdzie nie jadę... Mam dosyć wycieczek i wolę po prostu pojechać do Olsztyna i posiedzieć z rodzinką- odpowiedziała poirytowana przyjaciółka.
-No a ja? Przecież zawsze jeździłyśmy na wakacje razem, chcesz mnie teraz wysłać na samotną podróż?- zapytałam zdezorientowana
-Oj Monia zrozum, że nie mam ochoty na żadne zagraniczne wycieczki, przynajmniej w pierwszą połowę wakacji, może w sierpniu gdzieś razem pojedziemy...- przeciągnęła całą wypowiedź Sara
-Dobra już dobra, ale pamiętaj, że trzymam Cię za słowo- ostrzegłam ją i pognałam do swojego pokoju, by się przebrać i skorzystać z ciepłej pogody maja, wychodząc na długi i relaksujący spacer...
Idąc uliczkami jednego z bełchatowskich parków niespodziewanie ktoś zakrył moje oczy rękami i pocałował w policzek.
-Zgadnij kto to?- powiedział nieznajomy, po czym zabrał swoje ręce z moich oczu.
-Wszystko w porządku... Tylko brakuje mi towarzysza na wspólne wakacje- odpowiedziałam i zrobiłam smutną minkę z serii "nieszczęśliwa Monika".
-No to dobrze się składa, bo miałem wbić do Ciebie i zaproponować wspólne wakacje- uśmiechnął się środkowy, po czym wręczył kopertę z biletem do Stanów.
-Serio? Boże dziękuję! Strasznie się cieszę!- zaczęłam skakać z radości i wpadłam w ramiona Wroniastego.
-Jedziemy we czwórkę.. Ja, ty, Włodarczyk i jego dziewczyna- Sylwia- wyjaśnił Andrzej.
-Wreszcie sobie odpocznę- powiedziałam nieco głośniej i odruchowo się przeciągnęłam.
-Mam ochotę na kawę i jakieś ciacho. Dasz się zaprosić?- zapytał po chwili chłopak.
-Pewnie- odpowiedziałam i złapałam siatkarza za rękę i zaprowadziłam do mojej ulubionej kawiarenki w całym Bełchatowie.
- Perspektywa Sary
-No hejka stara- odebrał Artur.
-Ja Ci dam stara, to że jestem do Ciebie starsza nie oznacza, że możesz tak do mnie mówić- pouczyłam brata.- Następnym razem dostaniesz po głowie- dodałam.
-Przecież żartowałem- zaśmiał się chłopak.
-Nie śmieszne- odpowiedziałam. - A tak w ogóle dzwonię, żeby pogratulować wygranego sparingu.
-A dziękuję, dziękuję.
Rozmowa się przedłużyła o jakieś piętnaście minut, ale co tam, z bratem można pogadać na wszystkie tematy.. Po rozmowie z Arczim, wybrałam numer Kłosika i czekałam, aż łaskawie odbierze ten cholerny telefon.
-No dzień dobry. Widzę, że do Ciebie trudno się dodzwonić- powiedziała, gdy w końcu środkowy zechciał zaakceptować moje połączenie.
-Przepraszam Cię bardzo, ale oglądałem film i zapomniałem, że wyciszyłem telefon przed treningiem, dlatego nie słyszałem jak dzwoniłaś- odpowiedział zmieszany Karol. -Mam nadzieję, że się nie gniewasz.
-No co ty, daj spokój. Lepiej opowiadaj jak Wam idą przygotowania?- zapytałam, po czym wdałam się w jeszcze dłuższą rozmowę z środkowym, niż z moim bratem. Zdałam sobie sprawę, że naprawdę mi go brakuje, ale te kilkadziesiąt przegadanych minut trochę zrekompensowały brak siatkarza w Bełchatowie.
-Słuchaj jutro zaczyna się tydzień otwarty. Przyjeżdżają dziewczyny, narzeczone i żony chłopaków razem z dziećmi. Może mogłabyś wpaść na kilka na te siedem dni do Spały? Odwiedziłabyś nie tylko mnie ale i Artura..- powiedział Karol po długiej wymianie zdań o formach treningu w reprezentacji.
-W sumie i tak nie mam do robić w tym pustym Bełku. Wszyscy gdzieś pojechali... A co mi tam przyjadę jutro, tylko powiedz o której godzinie?
-Po 11 wszystkie partnerki będą już na miejscu- odpowiedział siatkarz, po czym rozłączył się, bo musiał iść na obiad.
A ja szczęśliwa wzięłam się za pakowanie ciuchów do torby. W sumie to się cieszę z tego wyjazdu. Zawsze chciałam zobaczyć spalski ośrodek od środka.
- Perspektywa Moniki
-Zwariowałeś? Na diabelski młyn? Przecież ja tam zwymiotuje to co przed chwilą zjadłam!- popatrzyłam na Andrzeja z niedowierzaniem.
-Oj tam, dawaj będzie fajnie- powiedział zafascynowany chłopak.
-Robię to tylko dla Ciebie i na twoją odpowiedzialność- ostrzegłam siatkarza, gdy zapinaliśmy pasy bezpieczeństwa.
Maszyna ruszyła, a ja zaczęłam żałować, że dałam się na to namówić... Krzyczałam, zamykałam oczy ze strachu i modliłam się, żeby to wszystko się już skończyło... To był jeden wielki horror! Po całej atrakcji zdecydowanie stwierdziłam, że to nigdy więcej nie dam się na coś takiego namówić... Po diabelskim młynie poszliśmy jeszcze na trampolinę, na której tarzałam się ze śmiechu, jak Andrzej bał się skakać, żeby przypadkiem z niej nie wylecieć... Następnie odwiedziliśmy jeszcze karuzele łańcuchową i parasolki.. I mimo tego strachu na diabelskim młynie, musiałam przyznać rację siatkarzowi, że bawiłam się świetnie! Z wesołego miasteczka wyszliśmy koło 18...Andrzej zaproponował, żebyśmy poszli do niego, bo ma w barku bardzo dobre wino. Przystałam na propozycję siatkarza i tak o 23 byłam na tyle pijana, że położyłam się na ramieniu Wronki podczas oglądania jakiegoś filmu, i i zasnęłam z nadmiaru wrażeń...
- Perspektywa Sary
Od:Karollo
Słodkich snów ;* Jutro o 11 będę czekać na Ciebie pod ośrodkiem.
Uśmiechnęłam się do siebie po przeczytaniu wiadomości i odpisałam chłopakowi życząc dobrej nocy. Potem zgarnęłam pidżamę z szafki i w podskokach pobiegłam do łazienki. A gdy byłam już gotowa do spania opuściłam pomieszczenie z prysznicem i skierowałam się do swojego łóżka i ze zmęczenia szybko zasnęłam i oddałam się krainie Morfeusza...
**********
HEJKA! Witam wszystkich w 16 rozdziale.. Swoją nieobecność tutaj tłumaczyłam pod ostatnim rozdziałem, więc mam nadzieję, że mi ją wybaczycie :( Mam nadzieję ze to coś na górze wam się spodoba, zapraszam do komentowania :* Do zobaczenia w 17, która pojawi się chyba dopiero w nowym roku, ale kiedy dokładnie to sama ja nawet tego nie wiem :D
WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!
Oby i mi i Wam spełniły się wszystkie marzenia, a rok 2017 przyniósł ze sobą zdrowie, szczęście i dużo miłości :* :)